Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyPost by Krzysztof MitkoDla Zenka większy wpływ od języka będzie mieć np. popularność
rozwiązania na rynku, wyniki finansowe firmy produkującej to oprogramowanie
czy wreszcie jak długie wsparcie ma w umowie.
Długie wsparcie w umowie możesz sobie wsadzić w d... jeśli firma padnie.
Nie ma obowiązku przejmowania zobowiązań tego typu.
Dlatego pisałem też o wynikach finansowych i pozycji.
Faktycznie ;)
Wyobraź sobie że pewnego dnia Facebook kupuje MS. Rok później Windwos OS
jest teszcze bardziej zdziecinniały niz 10, wszystko w chmurze, h... wie
co robi z kompem, pliki zaszyfrowane kluczem znanym tylko FB.
I teraz wyobraź sobie że pracujesz dla wojska i ten dziecinny system
instalujący interfejs do xboxa i gry w tle i pracującyc w przeglądarce
ma słuzyć do projektowania rakiet balistycznych.
Nie, wystarczy jeden świr w zarzadzie i koniec. Nie znasz dnia ani
godziny. MS juz miał Balmera. Nie wystarczy obserwować wyników
finansowych i modlić się. Trzeba mieć wyobraxnie czym grozi firma o
takich rozmiarach z ujemną innowacją, kiepskimi wynikami i wqrwionymi
udziałowcami.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyWyjdą. Pojawiły się wielordzeniowe CPU i setkordzenowe GPU. Wieki temu.
Twój Fortran 90 można sobie powoli wsadzać w d... choć oczywiscie
doceniam chęc zabawy w retro to rynek hardwer zmienia właśnie modele
programistyczne z szeregowych na równoległe, z imperatywnych na
funkcyjne. Nie, to nie spowoduje jakoś magicznie że bibliteki napisane w
Fortranie dostaną kopa. Nie dostana. Game Over. Tak wiem że Fortran jest
turing complete. Brainfuck też. Nic z tego nie wynika. To że dalej tam
jest fortran wynika wyłacznie z lenistwa biznesowego.
Ja i większość użytkowników nie zauważy różnicy w prędkości. A
jeśli programiści będą potrzebowali je przepisać - to niech sobie
przepisują, co mnie to w ogóle. Dla mnie to nie będzie argument za ani
przeciw.
Przed chwilą mialeś argument że Fortran o czymś ma tam niby świadczyć.
No więc świadczy głównie o tym że jeśli ktos ma miliony lini kodu w
legacy języku i mimo upływu 10 lat od poczatku rewolucji zrównoleglania
dalej je ma - to należy spierniczać czym prędzej bo masz do czynienia z
dyletantami lub firmą zarzadzaną przez ksiegowych.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyA jak po kolejnym update OSa nic nie robi? Bo własnie zakończono
wspieranie czegośtam?
Jak często radośnie updatujesz OS bez sprawdzenia czy twoje programy
zadziałają na nowym i bez żadnego planu migracji?
Samo się updatuje. Tu masz przykład jak wiara w utopie doprowadziła do
klęski tępych snobów:
https://support.displaylink.com/forums/287786-displaylink-feature-suggestions/suggestions/33252664-macos-high-sierra-10-13-4?page=2&per_page=20
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyJeśli czytasz to jako *świadomy* odbiorca to ma to czasami znaczenie.
No właśnie: czasami, dla świadomego. Podstawowe funkcje mają znaczenie
dla każdego użytkownika. Dlatego podkreślanie języka już w pierwszym
zdaniu opisu uważam za zabawny przejaw “dewelopero-centryczności” OS.
Nie, moze np. skłonic kogoś kto ma Linuxa do ruszenia tyłka bo napisany
w Javie, więc pewno ruszy. Albo olać bo napisany w C#. Albo olać i tu i
tu bo napisany w ocalmie. Język może dość istotnie ograniczać zakres
zastosowań.
Developero-centrycznośc ma znaczenie w całym swiecie OpenSource. Na
githubach czy sourceforgach jest *cholernie* istotne czy ktoś rozpoczyna
milonowego klienta bittorenta w normalnym języku czy w nastepnej nowości
o której swiat zapomni za tydzień.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyInny przykład to "Nasz program jest amejzing i ma takie kolorowe
ribbony". Mam nadzieje że nie chcesz żyć w świecie w którym zagadnienia
inżynieryjne opisują artyści.
Wolę żyć w świecie, w którym producenci potrafią dobrze wyważyć
priorytety. “Nasz program na kolorowe ribbony” to w 99% przypadków dla
mnie ważniejsza informacja, niż “używamy biblioteki
xzvcxxcv-wzw-zoo-1.2.3.4.so.fafnaście do wyświetlania plików PZPR”. (I
zanim się zapienisz: mi nie przeszkadza, żeby ta druga informacja gdzieś
tam leżała na dnie dokumentacji. Ale nie uważam jej za wartą
eksponowania).
"Mój program posiada kolorowe ribbony" jest niewiele warty a wrecz
ujemny. Za to czy uzywa Glibc w wersji N czy N-1 może być krytycznie
istotne na produkcji.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyNiektorych interesuje czy program napisano
w Javie albo czy korzysta z MySQL a nie jakie mają kolory i animacje
menu. To po prostu czasem istotne wiedzieć czy kupujesz krzesło z dębu
czy tekturowe z okleina z dębu.
Toteż ja nie postuluję, żeby zakazywać udzielania takiej informacji -
tylko uważam to za kryterium fafnastorzędne *w kontekście tego, czemu
jedne programy odnoszą sukces na desktopie, a drugie nie*.
Wyśmiewasz fakt że ktoś uczciwie informuje czy jest idiota czy nie na
samym poczatku opisu software. Nie postulujesz aby jej nie eksponować
ale z chęcia być jej nie zobaczył. Ja uważam że to bardzo dobrze że ona
jest. Pomaga. Nawet jesli pomaga promilowy userów to i tak warto.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyI ponieważ podanie tego jest to za darmo to się podaje dla tych dla
który robi to róznicę. Robienie afery z faktu że wiesz wiecej niż mniej
jest co najmniej komiczne.
Komiczne to jest podniecanie się językiem przez programistów i oburz na
ludzi, którym to zwisa.
Ale tobie nie zwisa pasywnie tylko aktywnie. To już jest komiczne.
Troche jak w sejmie kiedyś jakiś przygłup (prosze, nie pytaj który, nie
pamiętam) składał interpelację dlaczego w ulotkach lekarstw jest skład.
Przeciez nikomu to nie potrzebne.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyI tak się dzieje. Dlatego bardzo często bierze się rozwiązania open
source kosztem mniejszych ficzerów. Świadomie. Ludzie biorą Libre office
zamiast MS tylko po to aby miec pewność że pewnego dnia nie zostają
olani przez Facebooka jak w końcu kupi MS.
No więc sam widzisz: jeśli są jakieś programy open source w Cobolu
(są?), to sobie możesz próbować przeportować na nowy OS, w
ostateczności szkoląc programistę od zera.
Widziales ostatnio kogokolwiek kto chciałby bez torturowania lub
szantazu uczyć sie COBOLa? Żyjesz w alternatywnej rzeczywistosci?
Zbiór programistów nie dośc że ograniczony to w wielu przypadkach nie
znajdziesz nie tylko specjalisty w języku ale nawet chętnego. Ofert
pracy na C/C++/C#/Java/Python jest 100000x wiecej niz na COBOL. Firma
która opiera swoj soft na COBOLU albo bedzie płaciła niebotyczne kwoty
żeby Ci ludzie nie odeszli z obrzydzenia albo bedzie poświęcala swoj
czas na robienie tego co powinni zrobić 40 lat temu czyli przepisywać. I
tu i tu jako klient ich firmy jesteś w dupie. Albo przepłacasz nad
konkurencję albo czekasz zyliony lat na update.
Post by Krzysztof MitkoJeśli nie masz źródeł, to
świadomość że pisali to w C++ i tak ci nic nie da.
Da. Programista C++ to pewnie jakieś 1/20 populacji programistów. TO
znaczy że ciągle osiągalni. To znaczy ze firma nie padnie a może nawet
coś wypusci jak przyjdzie nowy OS.
Post by Krzysztof MitkoWięc czemu w ogóle
przy wyborze programu przywiązywać absurdalnie dużą wagę do języka?
Nikt tu nie pisze o absurdalnej wadze. Ale jeśli zobaczysz soft pisany w
Clojure to jest rzeczą oczywista że umrze smiercią naturlana z braku
dev. Bez znaczenia czy komercyjny czy darmowy. Oba sa przegrane już na
starcie.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyPodobnie niektórzy świadomie
nie kupią softu pisanego w C# bo z kazdym rokiem mają coraz mniej
kontroli nad tym czyje dane na ich widnowsach są. Ich czy MS.
Może czegoś nie zrozumiałem, ale co ma piernik do wiatraka? Jeśli pod
Windows odpalasz aplikacje pisane w C++ zamiast C#, to cię nie śledzą? Nie
da się napisać programu w C# pod linuksa?
Jesli soft jest *wazny* i napisany w C++ to jest szansa że jesli MS
zacznie kozaczyc to przeniesie się soft na inną platforme, Maca albo
Linuxa. Jest to trudne, ale zrabialne i znam przykłady dużych apliakcji
ktore miały takie migracje.
Jesli natomiast ktos podejmuje decyzje o napisaniu w C# to łatwo miec
nie bedzie bo Mono jest w ciąglej becie. Vendor-lockin i jestes skazany
na to jakiego świra wybiorą tym razem na CEO.
A ponieważ MS jest korporacją nieprzewidywalną to trzeba być wyjatkowo
głupim zeby wiązać dlugoletni projekt z całym łańcuchem zależności na
końcu którego siedzi CEO MS i pociąga za sznurki szarpiac za obroże userów.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyAlbo nie. Przestarzałe programy w C sa najczęsciej napisane jak kupa
kupy. Dokładanie do nich jakiś ficzerów nie jest ani łatwe ani higieniczne.
A przecież już-teraz-zaraz wprowadzimy nowy paradygmat programowania,
który ostatecznie rozwiąże problem kiepskiego kodu :).
Jest rzecza niezaprzeczalną że pisanie obiektowo jest lepsze niż pisanie
byle jakie w C. Lepsze pod względem szybkości dev, jakości i komfortu.
Nie trzeba nowego paradygmatu, zazwyczaj wystarczy higiena i
doswiadczony developer w zespole gotow zdzielić przez łeb każdego kto
wyskoczy z debilizmami typu "bo jest taki nowy swift i jakbyśmy przep...
ała!".
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyWiele systemów bankowych, wojskowych itp są ciagle pisane w COBOLU.
Powody sa oczywiste: to najmniej przydatny i najgłupszy jezyk do
programowania więc stał się dominujący.
Przez “ten rynek” miałem na myśli desktopy - zaczęło się od
argumentu “Canonical nie odniosło komercyjnego sukcesu na desktopie, bo
wybrało przestarzały C zamiast obiektowego C++”.
Ale rozmowa w międczyczasie przeszla w kierunku abstrakcyjnym.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyI wybiera. Tobie natomiast strasznie przeszkadza że dla tym bardziej
kumatych ktoś napisał w czym to napisano.
Mnie? Czytaj ze zrozumieniem. Mnie co najwyżej śmieszy twierdzenie
“programy w C są gorsze od C++, bo ten drugi jest nowoczesny-obiektowy i
wszystkomający”.
Wątpie by ktoś tak napisał. Raczej piszą "napisałem to w C++, przyłacz
się do projektu". Albo: "napisalem to w Javie, powinno dać się odpalić
na jakimś malym ARMie". Albo: "napisalem to w clojure, jesli masz ochote
pobawić się ze mna programowaniem funkcyjnym to zapraszam".
Duże firmy nie pisza w czym piszą. Chyba że pisza biblioteki, wtedy to
jest podstawowy parametr. Ale i tak wiadomo, "przecież widać".
Post by Krzysztof MitkoCzasem są, czasem nie są. To moich dyskutantów
najwyraźniej uwiera, że ktoś nie podziela ich kryteriów wyboru
oprogramowania.
Wręcz przeciwnie, to Ciebie uwiera że ktoś może zwarcać uwage na istotne
detale.
Post by Krzysztof MitkoPost by Sebastian BiaÅyWole mieć tą wiedzę niż jej nie mieć. Te 1% ludzi mających pojecie jakie
to niesie konsekwencje bedzie zadowolonych. Nie ma w tym nic złego.
W tym, że 99% ludzi (oraz wielu z tych 1%) zignoruje taką wiedzę,
również nie ma niczego złego.
I dlatego trzeba było nie wysmiewać. A tam masz flejmik, choć z drugiej
strony niby od czego ta grupa.