Discussion:
znalezione w sieci
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Krzysztof Mitko
2017-09-28 16:48:23 UTC
Permalink
https://itsfoss.com/linux-foundation-head-uses-macos/

Szef Fundacji Linuksa nazywa rok 2017 “rokiem Linuksa na desktopach”…
choć sam używa macOS. Nie żebym uważał to za szczególnie istotne, ale
wyszło dosyć zabawnie.
--
Chemical engineers do it in packed beds.
SnCu
2017-09-28 23:28:15 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Mitko
https://itsfoss.com/linux-foundation-head-uses-macos/
Szef Fundacji Linuksa nazywa rok 2017 “rokiem Linuksa na desktopach”…
choć sam używa macOS. Nie żebym uważał to za szczególnie istotne, ale
wyszło dosyć zabawnie.
Problem z Linuksem jest taki, że to jest Koenigsegg w którym nie działa
centralny zamek, więc hipster dorobił zamknięcie na kłódkę.

A bez metafor, to przy całym potencjale tego systemu jest on szalenie
niedopracowany w pewnych kwestiach, które powodują, że to jest marny
system na desktop.

Desktop, jak ja to widzę, jest obecnie dla użytkownika, który korzysta z
komputera w sposób zaawansowany: zawodowo, artystycznie albo do grania.
Dla facebookowców i twitterowców wystarczy podpaska z ekranem LCD.

Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w systemie w
celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest racjonalnie
ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś control panelach
itp. Natomiast Linux ma w tym miejscu bagno. Część rzeczy działa na
plikach tekstowych, a różne KDE, GNOME i inne implementują własne
wynalazki konfiguracyjne i co gorsza, bez żadnej konsekwencji ani porządku:

Ostatnio mojemu ojcu skonfigurowałem WiFi na laptopie z Debianem za
pomocą /etc/network/interfaces i okazało się, że to rozwala jakiegoś
wifi managera w KDE i w rezultacie z jednymi sieciami się może połączyć,
z innymi nie itd. I na przestrzeni lat miałem chyba z kilkadziesiąt
takich problemów z różnymi distro.

Wszystko dlatego, że nie ma jednego mózgu, który by opracował ścisłe
wytyczne, co ma jak działać i gdzie trzymać ustawienia. W rezultacie
wychodzi taki Koenigsegg, do którego GNOME-owcy dorobili mosiężną
kłódkę, KDE-owcy chromowaną kłódkę, a jak otworzysz drzwi, to się okaże,
że to i tak wszystko się trzyma na sznurku od snopowiązałki.

Android nie ma takich problemów, ale Android to nie jest desktop - on
ukrywa przed użytkownikiem różne rzeczy, do których desktopowiec
chciałby mieć dostęp. Dla systemów serwerowych to nie ma znaczenia, bo
te nerdy w głowie tylko mają wiedzę o milionie plików konfiguracyjnych.
Natomiast normalny użytkownik desktopu, który chciałby skonfigurować
sobie system bez doktoryzowania się ze wszystkich jego części
składowych, po prostu będzie z Linuksa niezadowolony.

Ciekawe, że ja wiele lat temu myślałem o zrobieniu takiej uporządkowanej
dystrybucji Linuksa, na przykład o zastąpieniu pierdyliarda plików
tekstowych czymś w rodzaju Rejestru Windows. To wymagało przepisania
Init-a od nowa! Miałem taką ambicję, że nawet mi się udało schować
konfigurację sieciową do pliku binarnego przy użyciu takiej jednej
biblioteki. Skompilowało się, kernel odpalił, init zmodyfikowany
odpalił, w końcu pojawił się shell, ja taki zadowolony wpisuję ifconfig,
no coś się dzieje, próbuję ifconfig eth0 down i sru! Podsystem sieciowy
się spieprzył. Bo wewnętrzne powiązania są tak głębokie, że nie wiadomo
w ilu miejscach trzeba poprawić kod robiąc takie przeróbki systemu.
Więcej już nad tym nie siedziałem, bo nie miałem czasu ani pieniędzy,
żeby przekopywać się przez to dalej.

Dlatego, żeby powstał dobry Linux na desktopy, trzeba by jakichś
milionów roboczogodzin na uporządkowanie tego wszystkiego ale ściśle pod
jakąś uprzednio dobrze przemyślaną specyfikację. Twórcy desktopowych
distro nie potrafią temu podołać, bo mają za mało ludzi i jest za duże
ciśnienie, żeby wydać system możliwie szybko, podczas gdy staranna
praca, to byłoby wiele lat przesiedzianych bez widocznego efektu.
Smok Eustachy
2017-10-01 00:36:51 UTC
Permalink
W dniu 29.09.2017 o 01:28, SnCu pisze:
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w systemie w
celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest racjonalnie
ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś control panelach
W rejestrze
SnCu
2017-10-01 02:12:00 UTC
Permalink
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w systemie
w celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest racjonalnie
ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś control panelach
W rejestrze
Miałem na myśli z punktu widzenia usera - wchodzi do control panela i ma
wszystkie ustawienia.

W Linuksie jedno się nastawia w takim pliku, inne w innym pliku, kolejne
wyklikuje w GUI. A potem wychodzą takie cyrki jak Debianem na laptopie ojca.
Krzysztof Mitko
2017-10-01 10:10:32 UTC
Permalink
Post by SnCu
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w systemie
w celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest racjonalnie
ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś control panelach
W rejestrze
Miałem na myśli z punktu widzenia usera - wchodzi do control panela i ma
wszystkie ustawienia.
W Linuksie jedno się nastawia w takim pliku, inne w innym pliku, kolejne
wyklikuje w GUI. A potem wychodzą takie cyrki jak Debianem na laptopie ojca.
To akurat nie jest specyfika Linuksa - choćby w macOS większość rzeczy
się ustawia tablicami kontrolnymi, ale do bardziej zaawansowanych rzeczy nie
ma GUI, tylko pisze się defaults write z basha albo edytuje pliki
konfiguracyjne.Porządnie zrobione systemy po prostu lepiej ukrywają burdel
w bebechach i znają swoje priorytety :). Przykład: w macOS zmiana
domyślnej konfiguracji postfiksa z poczty lokalnej na relay wymaga edycji
plików tekstowych - i ma to sens, bo dla tego promila szaleńców
stawiających serwery pocztowe na maku nie warto dodawać kolejnej ikonki do
tablic kontrolnych. Podobnie na przykład w GUI da się wyklikać podstawową
konfigurację Samby - nazwa komputera, które katalogi udostępniać - ale
już nie zmianę opcji uwierzytelniania.
--
Chemical engineers do it in packed beds.
Marcin Debowski
2017-10-30 14:12:19 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Mitko
Post by SnCu
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w systemie
w celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest racjonalnie
ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś control panelach
W rejestrze
Miałem na myśli z punktu widzenia usera - wchodzi do control panela i ma
wszystkie ustawienia.
W Linuksie jedno się nastawia w takim pliku, inne w innym pliku, kolejne
wyklikuje w GUI. A potem wychodzą takie cyrki jak Debianem na laptopie ojca.
To akurat nie jest specyfika Linuksa - choćby w macOS większość rzeczy
się ustawia tablicami kontrolnymi, ale do bardziej zaawansowanych rzeczy nie
ma GUI, tylko pisze się defaults write z basha albo edytuje pliki
konfiguracyjne.Porządnie zrobione systemy po prostu lepiej ukrywają burdel
w bebechach i znają swoje priorytety :). Przykład: w macOS zmiana
domyślnej konfiguracji postfiksa z poczty lokalnej na relay wymaga edycji
plików tekstowych - i ma to sens, bo dla tego promila szaleńców
stawiających serwery pocztowe na maku nie warto dodawać kolejnej ikonki do
tablic kontrolnych. Podobnie na przykład w GUI da się wyklikać podstawową
konfigurację Samby - nazwa komputera, które katalogi udostępniać - ale
już nie zmianę opcji uwierzytelniania.
To wynika MZ z różnic w filozofii tych systemów i zakresie kontroli
bezpieczeństwa (włączając w to idiot-proof). OSX jest zaprojektowany
w taki spoób, że maksymalizuje bezpieczeństwo przeciętnego użytkownika
kosztem funkcjonalności i elastyczności "łatwych" opcji systemu,
pozostawiając jednocześnie warstwę darwinowską dla zaawansowanych.
Skrajnym przypadkiem jest iOS, który pozbawiony jest (normalnie) tej ostatniej.
OSX jest łatwy (o ile przyzwyczai się człowiek mentalnie), bezpieczny
i praktycznie niedozindywidualizowania na wyższym poziomie.

Linux wydaje się chaotyczny, bo MZ jego filozofia oparta jest na połączeniu
bezpieczeństwa z elastycznością. Nie jestem przekonany, czy jakaś głeboka
unifikacja byłaby wskazana, ale to mój egoistyczny punk widzenie, osoby,
która właśnie za to Linuxa ceni.

Windows to kaleki kompromis pomiędzy ładnie, łatwo, użytecznie, oraz
rozpaczliwych wysiłków, aby było też w miarę bezpiecznie.

Nie da się MZ zrobić tego wszystkiego (elastycznie, łatwo, bezpiecznie, ładnie)
na raz w systemie przy którym pracuje skończona liczba osób i są ograniczenia
ekonomiczne.
--
Marcin
Smok Eustachy
2017-10-02 22:15:06 UTC
Permalink
Post by SnCu
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w
systemie w celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest
racjonalnie ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś
control panelach
W rejestrze
Miałem na myśli z punktu widzenia usera - wchodzi do control panela i ma
wszystkie ustawienia.
Z punktu widzenia usera pełno rzeczy jest w rejestrze.
Krzysztof Mitko
2017-10-03 07:57:50 UTC
Permalink
Post by Smok Eustachy
Post by SnCu
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w
systemie w celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest
racjonalnie ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś
control panelach
W rejestrze
Miałem na myśli z punktu widzenia usera - wchodzi do control panela i ma
wszystkie ustawienia.
Z punktu widzenia usera pełno rzeczy jest w rejestrze.
Myślałem, że w rejestrze grzebało się za czasów Win 98 łupanego, ale
teraz już nie trzeba (nie wiem, nie orientuję się, służbowego blaszaka
używam raz na ruski rok gdy nie przyniosę prywatnego laptopa)?
--
Chemical engineers do it in packed beds.
SnCu
2017-10-03 10:41:57 UTC
Permalink
Post by SnCu
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
Taki profesjonalny użytkownik musi mieć możliwość grzebania w
systemie w celu zmiany ustawień. W Windowsie i macOSX jakoś to jest
racjonalnie ogarnięte, wszystkie ustawienia są zgrupowane w jakiś
control panelach
W rejestrze
Miałem na myśli z punktu widzenia usera - wchodzi do control panela i
ma wszystkie ustawienia.
 Z punktu widzenia usera pełno rzeczy jest w rejestrze.
Ale to też nie jest źle, bo przynajmniej wiadomo dokładnie, gdzie coś jest.


A z Linuksem jest tak: jedno distro ma tak, inne distro ma siak,
przeedytuj jakiś plik ręcznie to się jakieś gui zwali itd. Ten bałagan
jest właśnie tym, co odstręcza użytkowników desktopu od Linuksa.
Marek
2017-10-03 13:48:42 UTC
Permalink
Post by SnCu
jest właśnie tym, co odstręcza użytkowników desktopu od Linuksa.
że co? Od kiedy zwykły user ma potrzebę grzebać gdziekolwiek i po co?
--
Marek
SnCu
2017-10-03 14:56:21 UTC
Permalink
Post by Marek
Post by SnCu
jest właśnie tym, co odstręcza użytkowników desktopu od Linuksa.
że co? Od kiedy zwykły user ma potrzebę grzebać gdziekolwiek i po co?
Od kiedy zwykły user używa Linuksa?
Marek
2017-10-04 07:26:56 UTC
Permalink
Post by SnCu
Od kiedy zwykły user używa Linuksa?
Od zawsze? Moi znajoni (zwykli userzy) używają ubuntu od wielu lat.
Ostatnio rozmawiałem z jedną z tych znajomych czemu tak,
odpowiedziała, że Linuxa miała na studiach (coś o zarządzaniu) i jest
przyzwyczajona, woli Linuxa. Reszta podobnie. Kiedyś spróbowali i tak
im zostało.
U mnie w pracy jest 99% ubuntu poczynajac od sekretarki. Na 20
stanowisk jest tylko jeden windows u jakiegoś dxiwaka
niereformowalnego. I coś kojarzę o hakims srarym laptopie z xp, z
którego i tak już nikt nie korzysta.
--
Marek
SnCu
2017-10-04 23:25:14 UTC
Permalink
Post by Marek
Post by SnCu
Od kiedy zwykły user używa Linuksa?
Od zawsze? Moi znajoni (zwykli userzy) używają ubuntu od wielu lat.
Ostatnio rozmawiałem z  jedną z tych znajomych czemu tak, odpowiedziała,
że Linuxa miała na studiach (coś o zarządzaniu) i jest przyzwyczajona,
woli Linuxa. Reszta podobnie. Kiedyś spróbowali i tak im zostało.
U mnie w pracy jest 99% ubuntu poczynajac od sekretarki. Na 20 stanowisk
jest tylko jeden  windows u jakiegoś dxiwaka niereformowalnego. I coś
kojarzę o hakims srarym laptopie z xp, z którego i tak już nikt nie
korzysta.
To jeśli wyciągnięty z pudełka Linux działa i nie trzeba przy nim
grzebać, to wspaniale. Ja mówię o sytuacji, która zmusza do grzebania w
konfiguracji i o ile nie jest się grubym nerdem co jego życie się do
tego ogranicza, to grzebanie w Linuksie jest najgorsze z trio Linux, Win
i MacOSX.
Smok Eustachy
2017-10-05 16:36:39 UTC
Permalink
W dniu 05.10.2017 o 01:25, SnCu pisze:
/.../
Post by SnCu
To jeśli wyciągnięty z pudełka Linux działa i nie trzeba przy nim
grzebać, to wspaniale. Ja mówię o sytuacji, która zmusza do grzebania w
konfiguracji i o ile nie jest się grubym nerdem co jego życie się do
tego ogranicza, to grzebanie w Linuksie jest najgorsze z trio Linux, Win
i MacOSX.
Korzystasz z konkretnej dystrybucji i z jej forum pomocy. Np. ja się
znam na PCLOSie a na Mincie nie. Mint jest jakiś dziwny
SnCu
2017-10-06 09:19:45 UTC
Permalink
Post by Smok Eustachy
/.../
Post by SnCu
To jeśli wyciągnięty z pudełka Linux działa i nie trzeba przy nim
grzebać, to wspaniale. Ja mówię o sytuacji, która zmusza do grzebania
w konfiguracji i o ile nie jest się grubym nerdem co jego życie się do
tego ogranicza, to grzebanie w Linuksie jest najgorsze z trio Linux,
Win i MacOSX.
Korzystasz z konkretnej dystrybucji i z jej forum pomocy. Np. ja się
znam na PCLOSie a na Mincie nie. Mint jest jakiś dziwny
Słuszne spostrzeżenie co do Minta.
Jacek Maciejewski
2019-03-10 16:46:46 UTC
Permalink
Post by SnCu
Od kiedy zwykły user używa Linuksa?
Zainstalowałem Minta kilku ludziom na desktopach i laptopach. Ci userzy
to gospodynie domowe czy inne głąby techniczne nie odróżniające
przeglądarki od wyszukiwarki. Niektóre instalki mają już lata.
Oczywiście żadnych antywirusów. Nic się nie psuje i userzy chwalą,
niemiło wspominając swoje uprzednie windowsy.
--
Jacek
I hate haters.
Marcin Debowski
2017-10-30 14:42:15 UTC
Permalink
Post by SnCu
A z Linuksem jest tak: jedno distro ma tak, inne distro ma siak,
przeedytuj jakiś plik ręcznie to się jakieś gui zwali itd. Ten bałagan
jest właśnie tym, co odstręcza użytkowników desktopu od Linuksa.
To nie jest MZ wina Linuxa, a poprostu ktoś coś gdzieś spaprał zwyczajnie.
Jak dla mnie, jest pewna warstwa podstawoa, czy jest to rejestr, czy
pliki w /etc, to nie ma więszego znaczenia. To jest MZ pod Linuksem
zunifikowane w wystarczającym stopniu, a że ktos pod jakimś Mintem,
czy XYZ-buntu coś spieprzył na poziomie gui to wina tego kogoś a nie
Linuksa.

To jest sytuacja analogiczna do np. html i podobnych: mamy standard
a są przeglądarki, które określone elementy tego standardu zlewają.
Nie oznacza to, że tego standardu nie ma.
--
Marcin
Wojciech Bancer
2017-10-30 15:19:06 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by SnCu
A z Linuksem jest tak: jedno distro ma tak, inne distro ma siak,
przeedytuj jakiś plik ręcznie to się jakieś gui zwali itd. Ten bałagan
jest właśnie tym, co odstręcza użytkowników desktopu od Linuksa.
To nie jest MZ wina Linuxa, a poprostu ktoś coś gdzieś spaprał zwyczajnie.
Jak dla mnie, jest pewna warstwa podstawoa, czy jest to rejestr, czy
pliki w /etc, to nie ma więszego znaczenia. To jest MZ pod Linuksem
zunifikowane w wystarczającym stopniu, a że ktos pod jakimś Mintem,
czy XYZ-buntu coś spieprzył na poziomie gui to wina tego kogoś a nie
Linuksa.
Nie jest to wina linuksa, ale jest to wada linuksa - ze wzlędu na niszowość,
desktop jest traktowany "tako se, byle se". I sporo softu desktopowego jest
tak robione. Efekt skali. Z podobnego powodu Windows Mobile okazał się
niewypałem. Nie był zły, nie był niedopracowany, po prostu był niszowy,
nie wybił się w odpowiednim czasie i już tak mu zostało.
Post by Marcin Debowski
Post by SnCu
To jest sytuacja analogiczna do np. html i podobnych: mamy standard
a są przeglądarki, które określone elementy tego standardu zlewają.
Tak było. Teraz, nie licząc kłopotliwych/niszowych feature albo niszowych,
nierozwijanych przeglądarek, to przeglądarki implementują standardy, tylko
z (mniejszym lub większym) opóźnieniem.

Tak, MS Edge też. :)
--
Wojciech Bańcer
***@gmail.com
Marcin Debowski
2017-10-31 00:43:18 UTC
Permalink
Post by Wojciech Bancer
Post by Marcin Debowski
To nie jest MZ wina Linuxa, a poprostu ktoś coś gdzieś spaprał zwyczajnie.
Jak dla mnie, jest pewna warstwa podstawoa, czy jest to rejestr, czy
pliki w /etc, to nie ma więszego znaczenia. To jest MZ pod Linuksem
zunifikowane w wystarczającym stopniu, a że ktos pod jakimś Mintem,
czy XYZ-buntu coś spieprzył na poziomie gui to wina tego kogoś a nie
Linuksa.
Nie jest to wina linuksa, ale jest to wada linuksa - ze wzlędu na niszowość,
desktop jest traktowany "tako se, byle se". I sporo softu desktopowego jest
tak robione. Efekt skali. Z podobnego powodu Windows Mobile okazał się
niewypałem. Nie był zły, nie był niedopracowany, po prostu był niszowy,
Niszowość może się dokładac, ale też w tym zakresie, o którym mówimy
Windows nie daje praktycznie żadnej swobody. Trudniej coś spaprać jak
oferowane jest jedno rozwiązanie i dbają o nie (od wielu wielu lat)
autorzy systemu nie dopuszczając innych do grzebania. Linux jest inny,
każdy może se pogrzebać i ludzie grzebią oferując n-wersji i m-produktów.
To nie jest wada, a cecha. Dla mnie jest ona zaletą. Jak coś źle działa,
to wybiorę inne rozwiązanie, które działać będzie, a tu nawet nie mówimy
o innym systemie, a o zmianie środowiska graficznego. W dodatku jest
z czego wybierać.
Post by Wojciech Bancer
nie wybił się w odpowiednim czasie i już tak mu zostało.
Linux dostał etykietkę systemu dla "nerdów" i tak mu zostało. Dostał
dość zasłużenie, ale tak to już jest. Tak z grubsza w okresie 2007-2013
dojrzał na tyle, że przecietny nie-nerd nie powinien mieć z tym wszystkim
problemów.

System, który bardzo rokował, a sie nie wybił, to był OS/2.
--
Marcin
Wojciech Bancer
2017-10-31 09:23:35 UTC
Permalink
On 2017-10-31, Marcin Debowski <***@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]
Post by Marcin Debowski
Post by Wojciech Bancer
Nie jest to wina linuksa, ale jest to wada linuksa - ze wzlędu na niszowość,
desktop jest traktowany "tako se, byle se". I sporo softu desktopowego jest
tak robione. Efekt skali. Z podobnego powodu Windows Mobile okazał się
niewypałem. Nie był zły, nie był niedopracowany, po prostu był niszowy,
Niszowość może się dokładac, ale też w tym zakresie, o którym mówimy
Windows nie daje praktycznie żadnej swobody. Trudniej coś spaprać jak
oferowane jest jedno rozwiązanie i dbają o nie (od wielu wielu lat)
autorzy systemu nie dopuszczając innych do grzebania. Linux jest inny,
każdy może se pogrzebać i ludzie grzebią oferując n-wersji i m-produktów.
To nie jest wada, a cecha.
To jest i zaleta, i wada. Niby można pogrzebać, niby jest tego sporo, ale:
a) jak się pojawia coś na Windows, Mac i Linuks, to często na tym ostatnim
działa najgorzej i w sumie nobody cares (np. miałem przeboje z integracją
dropboksa). A często jest tak, że jak jeden element "nie pasuje", to trzeba
przerzeźbić pół systemu, bo jakaś śrakaś biblioteka nie jest przez dane
distro wspierana. Tu miałem dla odmiany przeboje z Firefoksem i Chrome,
mimo że używane przeze mnie distro było wspierane, to miało jakiegoś
innego glibca, czy coś i no nie ma zmiłuj, nowej wersji Chrome "niet".
Post by Marcin Debowski
Dla mnie jest ona zaletą. Jak coś źle działa, to wybiorę inne rozwiązanie,
które działać będzie, a tu nawet nie mówimy o innym systemie,
Tylko mi najczęściej mówili "zmień distro" :P
Post by Marcin Debowski
a o zmianie środowiska graficznego. W dodatku jest
z czego wybierać.
Ale marnej jakości (na desktopie, nie cli).
Post by Marcin Debowski
Post by Wojciech Bancer
nie wybił się w odpowiednim czasie i już tak mu zostało.
Linux dostał etykietkę systemu dla "nerdów" i tak mu zostało. Dostał
dość zasłużenie, ale tak to już jest. Tak z grubsza w okresie 2007-2013
dojrzał na tyle, że przecietny nie-nerd nie powinien mieć z tym wszystkim
problemów.
Tak. Na Androidzie. Bo na desktopie bez zmian :)
--
Wojciech Bańcer
***@gmail.com
Marcin Debowski
2017-11-01 04:19:25 UTC
Permalink
Post by Wojciech Bancer
Post by Marcin Debowski
autorzy systemu nie dopuszczając innych do grzebania. Linux jest inny,
każdy może se pogrzebać i ludzie grzebią oferując n-wersji i m-produktów.
To nie jest wada, a cecha.
a) jak się pojawia coś na Windows, Mac i Linuks, to często na tym ostatnim
działa najgorzej i w sumie nobody cares (np. miałem przeboje z integracją
Prawda, ale to akurat wynika z tej całej niszowości, nie z elastyczności.
Post by Wojciech Bancer
dropboksa). A często jest tak, że jak jeden element "nie pasuje", to trzeba
przerzeźbić pół systemu, bo jakaś śrakaś biblioteka nie jest przez dane
distro wspierana. Tu miałem dla odmiany przeboje z Firefoksem i Chrome,
mimo że używane przeze mnie distro było wspierane, to miało jakiegoś
innego glibca, czy coś i no nie ma zmiłuj, nowej wersji Chrome "niet".
Przyznam nigdy nie doświadczyłem konieczności gruntownego
przerzeźbienia. Jeśli czegoś brakowało to było doinstalowywane.
Post by Wojciech Bancer
Post by Marcin Debowski
Dla mnie jest ona zaletą. Jak coś źle działa, to wybiorę inne rozwiązanie,
które działać będzie, a tu nawet nie mówimy o innym systemie,
Tylko mi najczęściej mówili "zmień distro" :P
Bo ludzie są zwyczajnie podli.
Post by Wojciech Bancer
Post by Marcin Debowski
a o zmianie środowiska graficznego. W dodatku jest
z czego wybierać.
Ale marnej jakości (na desktopie, nie cli).
No weź... Czym się ta marna jakość manifestuje?
Post by Wojciech Bancer
Post by Marcin Debowski
Linux dostał etykietkę systemu dla "nerdów" i tak mu zostało. Dostał
dość zasłużenie, ale tak to już jest. Tak z grubsza w okresie 2007-2013
dojrzał na tyle, że przecietny nie-nerd nie powinien mieć z tym wszystkim
problemów.
Tak. Na Androidzie. Bo na desktopie bez zmian :)
Android to jest coś usytułowane względem elastyczności gdzieś pomiędzy
iOSem a OSX a pod względem bezpieczeństwa poniżej obecnego Windows.
Tylko czekam, aż mi toto w telefonie coś zhakuje i gdzieś zacznie
wydzwaniać. Żebym miał wykorzystywać do jakichklolwiek poważniejszych
operacji to musiałbym na głowę upaść.
--
Marcin
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...